Żywność, której było mniej
Od czasu do czasu od osób ze średniego bądź starszego pokolenia słyszymy opowieści
o PRL-u. Symbolicznie świętowaliśmy 4 czerwca 30. rocznicę zakończenie tamtej epoki. Skąd mój pomysł na taki akcent pozornie nie związany z odżywianiem się? Doszedłem niedawno do przekonania, że braki w zaopatrzeniu na rynku w latach 80-tych dotyczyły zwłaszcza mięsa, masła, słodyczy. Choć bardzo utrudniały życie i nie są wspominane z sentymentem, paradoksalnie i mimowolnie sprzyjały zdrowemu odżywianiu się. Owoce i warzywa polskie były dostępne bez ograniczeń, a nieco inaczej niż obecnie nawożone. Ostatnio przeczytałem również, że w sprzedaży znajdował się co prawda tylko jeden, ale bardzo smaczny i korzystnie wpływający na florę bakteryjną jogurt.
W ciągu ostatnich dziesięcioleci bardzo zmieniliśmy w Polsce nawyki żywnościowe. Elementów zmian jest sporo: dostęp do wszelkiego rodzaju żywności bez ograniczeń. Pojawiające się na rynku nowe owoce i warzywa, eksperymentowanie z wieloma daniami kuchni nie tylko polskiej, nowe sposoby konserwacji żywności, rozwój technologii żywnościowych, odkrycia biotechnologiczne. Mniej więcej łatwo przewidzieć skutki kilku z pierwszych elementów zmian. Nieco trudniejsze jest to jednak, gdy chodzi o biotechnologię, technologię, konserwację żywności.
Aktualne zalecenia żywieniowe
Coraz częściej zauważa się tymczasem, że nowoczesna żywność, choć smaczna i sycąca,
nie zawsze spełnia oczekiwania naszego organizmu. Zetknąłem się z bardzo różnymi zdaniami lekarzy na temat suplementacji. Niektórzy nie zalecają jej w ogóle, inni proponują umiar, część nie ma wyrobionego do końca poglądu. Najchętniej polecane są witamina D i magnez. Dietetycy z kolei twierdzą na ogół, że ułożenie prawidłowej diety dla zdrowego mieszkańca naszej strefy klimatycznej w XXI w. jest trudne, ale nie niemożliwe. Wielu dietetyków zaleca umiarkowaną suplementację. W ciągu ostatnich lat to samo, co dotyczy witamin, makro- i mikroskładników zaczęto również odnosić do probiotyków. Widząc, że współczesne sposoby odżywiania, a także szybkie tempo życia degradują florę bakteryjną jelit zaczęto zalecać stosowanie probiotyków jako element diety.
Joy Day Mięta. Poczuć miętę do probiotyków.
Rozpoznając temat, a jednocześnie dostrzegając zarówno sposoby odżywiania się na co dzień, jak i ich ewentualne skutki w długofalowej perspektywie, coraz częściej warto sięgać po probiotyki. Żywe, wyselekcjonowane, zawarte w nich bakterie są jednym ze sposobów powrotu do natury i dają dużą szansę na poprawę bilansu energetycznego organizmu. Stosowanie probiotyków przypuszczalnie będzie zalecane coraz powszechniej, w odniesieniu do różnych grup wiekowych. W jaki sposób nabrać przekonania do probiotyków – jak poczuć do nich miętę?
Lubiany przez nas jest sam smak miętowy. Wystarczy rzucić okiem na półki z cukierkami
i gumami, często też napojami w sklepach – dominuje smak owocowy i miętowy. Mięta odświeża, chłodzi, orzeźwia, a znana od dawna i występująca powszechnie ma znacznie więcej zalet i właściwości niż się powszechnie przypuszcza. Korzystając z tego, omówię produkt Koncentrat napoju probiotycznego JOY DAY Mięta. Mięta stosowana była już w medycynie ludowej, a znaczenie tej rośliny jest nie do przecenienia.
Najbardziej powszechna jest mięta pieprzowa = mięta zielona x nawodna. Wymieńmy zalety mięty, której liści w przedstawianym probiotyku znajdziemy w ekstrakcie z fermentowanych roślin ziołowych i owoców aż 23,3 % :
- zawartość makro- i mikroskładników (m.in. magnez, wapń, potas, żelazo) oraz witamin (m.in. A, C),
- działanie bakteriobójcze, umiarkowanie przeciwbólowe, efekt chłodzący,
- łagodzenie nudności i migren, kaszlu, chrypki, obniżanie ciśnienia krwi, uspokojenie, wyciszenie,
- pobudzanie wydzielania soków trawiennych, zwiększenie przepływu żółci, lepsze wchłanianie i rozkład pokarmu,
- łagodzenie wzdęć, wspomaganie pracy jelit.
- Nieprzypadkowo więc przedstawiany koncentrat producent zaleca nie tylko w profilaktyce probiotycznej, ale również w zaburzeniach żołądkowo-jelitowych.
Koncentrat probiotyczny Joy Day Mięta
W koncentracie probiotycznym Joy Day – Mięta, obecne są również inne składniki roślin: kwiaty czarnego bzu (20%), kwiaty głogu (16,7%), liście melisy (16,7%), kwiaty lipy (13,3%), ziele skrzypu (10%). Przybliżmy, czego się możemy spodziewać, stosując kwiaty czarnego bzu i lipy oraz liście melisy i skrzypu.
Czarny bez nazywany w Poznaniu hyćką ma przede wszystkim działanie napotne, lekko przeciwbólowe, oczyszczające, przyspieszające przemianę materii. Kwiaty zawierają: potas, sód, wapń, żelazo.
Lipa (na ogół stosowane są kwiaty jej odmiany drobnolistnej) ułatwia trawienie, działa oczyszczająco i uspokajająco, zawiera sporo witaminy B3 i C.
Melisa kojarzona jest przede wszystkim z działaniem uspokajającym i antydepresyjnym. Wpływa także pozytywnie na układ pokarmowy, np. rozkurcza mięśnie gładkie jelit, zawiera m.in. witaminę C oraz żelazo, cynk i miedź.
Skrzyp ma w składzie przede wszystkim krzem (ponadto m.in. witaminę C, żelazo) i reguluje np. przemianę materii. Działa lekko uspokajająco, poprawia kondycję wątroby oraz wygląd poprzez oddziaływanie na skórę, włosy i paznokcie.
W świetle powyższego skłaniam się do uznania, że taka kompozycja ziół wzmaga działanie mięty. Harmonijnie łącząc się ze z jej pozytywnym wpływem na organizm, zwłaszcza na układ pokarmowy i wydalniczy. Dodatkowo składniki roślinne, współdziałając, korzystnie oddziałują na układ nerwowy a także na wygląd.
Koncentrat, któremu towarzyszy wskazana mieszanka ziół, to w pełni aktywny probiotyk. Podobnie jak w koncentracie z głogiem w dziennej porcji znajduje się 600 milionów bakterii kilkunastu szczepów. Liczne szczepy oraz zawartość kilku ziół wzmacniają działanie preparatu. Stosowany 3 x dziennie powinien wystarczyć na niemal 14-dniową profilaktykę probiotyczną. Pozostaje również możliwość zażywania w razie zaostrzania się dolegliwości żołądkowo-jelitowych, z rozłożeniem 50 porcji na 30 dni.
Czy poczuliście u progu lata miętę do mięty dla niej samej. Czy jej otoczenia w postaci innych ziół i pożytecznych bakterii jest skuteczne?
